wtorek, 20 marca 2018

SELENACUP Kubeczek menstruacyjny

Hejka!

Pewnie większość z Was słyszała już o kubeczku menstruacyjnym, a te, które jeszcze go nie stosowały, zadają sobie te same pytania co ja, jeszcze parę miesięcy temu: czy naprawdę jest taki idealny? czy łatwo go używać? ale jak go w ogóle TAM włożyć? 

Zacznę może od tego, że kubeczek zaciekawił mnie w chwili, gdy moje miesiączki po ciąży zaczęły być bardzo obfite. Podpaski i tampony dawały radę tylko przez chwilę i szczerze - byłam przerażona, kiedy już po godzinie czułam, że muszę do toalety zmienić tampona. Winą obarczam za to hormony, ponieważ przed ciążą nie miałam problemów z menstruacją - były bezbolesne i mało obfite. 

O kubeczku menstruacyjnym słyszałam już jakiś czas temu, kiedy nie był jeszcze tak bardzo znany w Polsce. Jednak dopiero parę miesięcy temu moją uwagę przykuł kubeczek Selenacup, właśnie w momencie kolejnej bardzo obfitej miesiączki. Miałam po prostu dość i pomyślałam - spróbuję. Niestety nie mogłam znaleźć wielu recenzji w Internecie. Skuszona promocją w Rossmannie (właśnie tam możemy znaleźć kubeczek Selenacup) zakupiłam swój pierwszy kubeczek. 



Na rynku dostępna jest spora ilość kubeczków menstruacyjnych. Najpopularniejsze marki, które przychodzą mi do głowy MeLuna, LadyCup, Lily Cup, Yuuki. U mnie w mieście słabo z ich dostępnością stacjonarnie. Ceny wahają się od ok. 60 zł do 130 zł bądź więcej. Kubeczki różnią się rozmiarem, twardością oraz materiałem, z którego jest wykonany. Każda kobieta na pewno znajdzie odpowiedni dla siebie kubeczek, bez względu na to czy jest dziewicą, czy nie oraz ile dzieci rodziła.

Mój wybór padł na Selenacup ze względu na to, że mogłam dostać go stacjonarnie i jest niedrogi w porównaniu z innymi markami. Na promocji kupiłam go za 59,99 zł. Kolejnym plusem (chociaż nie dla wszystkich) jest jego uniwersalny rozmiar. Nie musiałam stresować się, że wybiorę nieodpowiedni rozmiar, bo dostępny jest w dwóch: S i M. Wzięłam M, ponieważ mam obfite miesiączki i rodziłam dziecko.



Kubeczek menstruacyjny Selenacup wykonany jest z medycznego silikonu. To nowoczesna alternatywa dla tamponów i podpasek. Jest bezpieczny, antyalergiczny, wolny od lateksu i perfum. Nie niszczy flory bakteryjnej pochwy, pomaga zapobiegać grzybicom. Może być noszony bez przerwy do 12 godzin. W przeciwieństwie do tamponów nie wysusza pochwy.
Opakowanie zawiera: 
- pojemnik do sterylizacji (którego nie ma na zdjęciu)
- woreczek z eko-bawełny (uważam, że jest uroczy)
- instrukcję użycia
- kubeczek z medycznego silikonu  



Przed pierwszym użyciem i każdorazowo po zakończonej menstruacji należy zdezynfekować kubeczek. Ja po prostu gotuję go przez ok. 5 minut. 

I najważniejsze, czyli jak do używać?



Przyznaję się szczerze, że przed pierwszym użyciem miałam spore obawy. Kubeczek zdecydowanie różni się wielkością od tamponów, nawet tych największych. Bałam się, że go tam nie włożę, że będzie bolało i że będę go czuła i co najgorsze, że jak go włożę to już nie wyjmę. Pierwsze próby niestety były fatalne. Absolutnie kubeczka nie było czuć, nic nie wystawało, nie odczuwałam żadnego bólu, jednak zakładałam go źle i przeciekał. Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć jak producent zaleca zakładanie kubeczka. Wypróbowałam wszystkie trzy sposoby i dla mnie najlepszym sposobem okazał się ten pierwszy. Zakładam go siedząc na toalecie, a następnie kucam, delikatnie go obracam i prowadzę palcem po jego obwodzie, żeby dobrze się rozwinął. I tu idealnie sprawdzi się powiedzenie, że praktyka czyni mistrza 😊 Jeżeli chodzi o wyjmowanie, idealnym rozwiązaniem okazał się zaokrąglony koniec z dziurką. Wystarczy go złapać delikatnie, nacisnąć na kubek (wtedy odessie się powietrze) i wyciągnąć. UWAGA! Miałam raz sytuację, że nie mogłam go znaleźć w środku (być może był za głęboko) i troszkę spanikowałam. Jednak wystarczyło, że zacisnęłam mięśnie, tak jak przy parciu i kubeczek sam się wypchnął. Po opróżnieniu wystarczy opłukać go czystą wodą i jest gotowy do kolejnego użycia.

W obecnej chwili używam tylko i wyłącznie kubeczka menstruacyjnego. Zapomniałam co to podpaski i tampony. Ogromnym plusem kubeczka jest fakt, że przy odpowiednim użytkowaniu możemy używać go nawet kilka lat. Jego cena zwraca się już po paru miesiącach. Nie czuję żadnego bólu, ani dyskomfortu. Jest w ogóle niewyczuwalny w środku. Nie trzeba wymieniać go co 3-4 godziny, ponieważ bezpiecznie można przetrzymać 8-10 godz. 

Czy któraś z Was też stosuję kubeczki menstruacyjne? Opowiedzcie o swoich doświadczeniach
 



piątek, 9 stycznia 2015

W walce z niedoskonałościami - Liście manuka z Ziai

Witajcie po dość długiej przerwie :)


Niestety znów zaniedbałam bloga i jest mi strasznie przykro ale wszystko się na siebie nakryło... Dostałam w końcu pracę i oprócz tego miałam jeszcze pracę dodatkową - z jednej jechałam do drugiej.. Rozłożyła mnie też choroba i długo się z nią nie mogłam uporać. Zapalenie krtani, dwa razy brałam antybiotyki + tabletki po których myślałam, że dostanę zawał :( No i jeszcze święta.. Ale wracam :)

Mniej więcej w okresie wakacyjnym zmagałam się z dość silnym trądzikiem w okolicach szyi. Pisałam o tym TU. Po Brevoxylu wszystko się unormowało ale gdzieniegdzie wyskakiwały krostki, a blizny długo nie chciały znikać. Czytając opinie na temat kremów z nowej serii Ziai postanowiłam spróbować. 


Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, krem nawilżający balans korygująco - ściągający (krem na dzień)

Nietłusty, bardzo lekki krem z filtrami przeciwsłonecznymi. Szybko się wchłania, jest idealny pod makijaż. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza tłustość skóry oraz zapewnia efekt matujący. Redukuje zaskórniki i przeciwdziała ich tworzeniu. Skutecznie nawilża oraz łagodzi podrażnienia. Pozostawia skórę zadbaną, gładką o jednolitym kolorycie.
Zawiera substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-łagodzący glukonian cynku,
- normalizujący kwas oleanolowy.
Substancje czynne głęboko nawilżające:
- biodostępna sól kwasu hialuronowego,
- alga brunatna Laminaria ochloreuca.
Substancje czynne ochronno-korygujące:
- fotostabilne filtry UVA/UVB SPF 10,
- wygładzający pigment balance.

Skład: Aqua (Water), C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Isononyl Isononanoate, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Panthenol, Dimethicone, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (Nano), Octocrylene, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Laminaria Ochroleuca Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Zinc Gluconate, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Sodium Polyacrylate, Ci 77891 (Titanium Dioxide), Mica, Tin Oxide, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Sodium Hydroxide

Krem ten jest koloru białego. Jego konsystencja jest raczej treściwa, nie jest taki lekki jakby wydawać się mogło. Moja twarz się po nim święci, więc raczej bez makijażu na dzień się nie nadaję, no chyba że zostajemy w domu. Zapach jest świeży, taki miętowo - cytrynowy. Ogólnie z tego kremu jestem średnio zadowolona bo zapchał mnie na nosie i czole. Ale i tak pewnie jeśli chodzi o działanie na zaskórniki to jest mocniejsze po używaniu tych dwóch kremów naraz. Plusy jakie zauważyłam to wygładzenie twarzy i jej odświeżenie. Krem posiada również SPF 10 ale to zdecydowanie na nisko jak na pogodę, którą obecnie mamy za oknem. 


Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc

Nawilżający krem z 3% zawartością kwasu migdałowego. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość. Złuszcza i odnawia naskórek nie powodując podrażnień. Redukuje porfiryny odpowiedzialne za zmiany trądzikowe. Rozjaśnia powierzchniowe przebarwienia posłoneczne i pozapalne. Zmniejsza zaskórniki i rozszerzone pory. Nawilża, poprawia elastyczność, jędrność i sprężystość. Pozostawia skórę świeżą o jednolitym kolorycie.
Zawiera substancje czynne głęboko oczyszczające:
- antytrądzikowo-złuszczający kwas migdałowy
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-łagodzący glukonian cynku.

Skład: Aqua (Water), Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glyceryl Stearate, PEG - 100 Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Panthenol, Zinc Gluconate, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Triethanolamine

Krem na noc jest moim ulubieńcem. Zapach taki sam jak w poprzednim, kolor natomiast jest przezroczysty a krem sam w sobie jest dość lekki. To moja pierwsza przygoda z kwasami. Ten krem zawiera tylko 3% kwasy migdałowego więc jest delikatny i  idealnie nadaję się jako pierwszy taki krem w walce z niedoskonałościami. Jeżeli obawiacie się silnego złuszczenia no nic takiego stać się nie stanie. Buzia jest oczywiście niesamowicie oczyszczona, odświeżona i gładziutka ale przede wszystkim nawilżona. 

Cena obu kremów na promocji ok. 8 zł za 50 ml.
Podsumowując: zdecydowanie będę powracać do kremu na noc z kwasem migdałowym, krem na dzień odpuszczę, ze względu na to, że mnie zapchał. Pozbyłam się w końcu blizn potrądzikowych. Czasami jeszcze wyskakują mi jakieś niespodzianki, ale zdecydowanie szybciej znikają i nie ma po nich śladu.


Znalazłam też ostatnio bardzo fajny patent na dokładne oczyszczanie porów i wągrów: szczoteczka do twarzy For Your Beauty z Rossmanna. Sprawdza się idealnie i postaram się niedługo coś o niej napisać.



Stosowałyście te kremy?

piątek, 21 listopada 2014

Katastrofa z maseczką drożdżową Babci Agafii..


Oj długo zbierałam się z napisanie recenzji słynnej w całej blogosferze maseczki drożdżowej Agafii. Chciałam ją przetestować na tysiąc różnych sposób, dawałam jej milion kolejnych szans i co? no i tak jak w tytule jednym słowem KATASTROFA...


Opis produktu:

Maska do włosów drożdżowa to wspaniały sposób na przyśpieszenie wzrostu włosów. Drożdże piwne to naturalne źródło białka, witamin i mikroelementów, które przenikają w strukturę włosa, wzmacniając je i przyspieszając wzrost. Olej z kiełków pszenicy posiada działanie regeneracyjne i przeciwdziałające wypadaniu. Sok z brzozy to znany ludowy środek na wzmocnienie cebulek włosowych. Dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku.
Nie zawiera PEG i parabenów.

Maska zawiera ekstrakty z:
- Drożdże piwne (Yeast Extract) – poprawiają strukturę włosa, wzmacniają, przyśpieszają wzrost.
- Sok brzozowy (Betula Alba Juice) – wzmacnia cebulki włosowe, nadaje włosom blask, zapobiega wypadaniu.
- Oman wielki (Inula Helenium Extract) – działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie
- Mącznica lekarska ( Arctostaphylos Uva Ursi Extract) - znakomity naturalny antyseptyk
- Ostropest plamisty (Silybum Marianum Extract) - łagodzi stany zapalne i hamuje zmiany skórne.
oraz oleje z zimnego tłoczenia:
- Olej z kiełków pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil) - regeneruje wnętrze włosów, odtwarza naturalną osłonkę i wygładza ich powierzchnie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV.
- Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil) – wykazuje działanie przeciwzapalne, intensywnie odżywia włosy.
- Olej z orzeszków cedrowych (Pinus Siberica Cone Oil) – ogranicza łojotok, zwalcza łupież, stymuluje krążenie podskórne i przeciwdziała wypadaniu włosów
- Olej z owoców dzikiej róży ( Rosa canina Fruit Oil) - odżywia, nawilża i uelastycznia włosy

Skład: Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrionium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Siberica Cone Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid

Cena: 20zł / 300ml

Kupując maskę miałam nadzieję na szybki porost i pogrubienie moich włosów. Oczywiście gdy tylko ją dostałam od razu pobiegłam do łazienki, żeby ją wypróbować. 
Niestety pierwsze wrażenie nie było takie jakie bym chciała żeby było. Kolejne próby też nie były udane. 
A czemu?
Już tłumaczę..
Maskę nakładałam na skalp bo chciałam uzyskać szybszy porost. Efekty były takie, że po kilku godzinach włosy wyglądały jakby były tłuste. Jedyny plus był taki, że po umyciu były uniesione od nasady. Ale co z tego skoro trwało to tylko kilka godzin a potem oklap i tłuszcz? Przez to nie mogłam używać jej zbyt często więc nie mogę powiedzieć nic o tym czy przyspieszyła porost czy nie.. 
Używałam jej także na długość. Solo nie dawała rady ponieważ włosy były po niej szorstkie, bez połysku, niedociążone.
Nie było także różnicy kiedy trzymałam maskę krócej czy też dłużej.. 
Kolejny minus to konsystencja i wydajność.. Moim zdaniem jest za rzadka jak na maskę, spływa z włosów. Najczęściej zagęszczałam ją skrobią, wtedy jako tako sobie radzi bo dzięki temu włosy są mięciutkie i błyszczące. Bardzo szybko się też zużywa. Po kilku użyciach jest już na dnie, a za tą cenę to się wcale nie opłaca.
W internecie tyle można naczytać się pozytywnych opinii na temat tej maski i właśnie to dzięki temu zakupiłam maskę pełna nadziei. Nie sprawdziła się - trudno. Wykorzystam i więcej do niej nie wrócę. 

 Czy u Was tak samo jak u mnie się nie sprawdziła? Dajcie znać w komentarzach!

poniedziałek, 17 listopada 2014

Niedziela dla włosów #12

Witajcie :)


Strasznie jest mi przykro, że nie mogę dodawać postów tak często jakbym chciała, ale po prostu nie mam na to czasu. Ciągle jestem w biegu..

Dawno nie było u mnie niedzieli dla włosów, ale praktycznie w każdą niedzielę mam zajęcia i przez to zbyt mało czasu na zajmowanie się włosami. Wczoraj miałam dzień wolny i dlatego postanowiłam to wykorzystać.

Na sam początek na włosy nałożyłam oczywiście olej sezamowy - mój ulubiony :) razem z wodą aloesową. Trzymał na włosach 2 godziny.

W międzyczasie przygotowałam maskę i płukankę...

Maska:
Nigdy jeszcze nie używałam alg morskich na włosy, bo w sumie nie byłam co do tego pewna. Ale dodałam do tego jogurt naturalny, maskę Kallosa z jedwabiem i odżywkę Garniera Awokado i Karite..



Płukanka:
Moja ulubiona płukanka do włosów, po której są mega miękkie to oczywiście płukanka z korzenia łopianu. 2 łyżki zagotowałam w szklance wody, odstawiłam do ostudzenia a następnie dolałam wody do pełnego litra.

Olej zmywałam jak zwykle szamponem Alterra Papaja i Bambus, nałożyłam maskę na pół godziny pod czepek i ręcznik a na sam koniec spłukałam włosy łopianem. Już podczas spłukiwania maski czułam, że włosy są sztywne i wiedziałam że to przez algi. Myślałam, że będą także sztywne po wysuszeniu, szorstkie w dotyku i ogólnie niefajne.. Ale nic z tych rzeczy. Efekt mi się bardzo spodobał ponieważ włosy były dociążone, delikatnie sztywne ale w pozytywnym znaczeniu, dlatego że włosy wyglądały na grubsze. Nie mam pojęcia jakby wyglądały gdybym nie użyła płukanki, ale wiem że dzięki niej były miękkie i puszyste. Połączenie korzenia łopianu i alg morskich jest jak najbardziej idealnym rozwiązaniem dla włosów cienkich i delikatnych, czyli takich jak moje. Co więcej - nigdy nie byłam zadowolona z "loczków" jakie uzyskuję po całonocnym skręceniu włosów w koczek. Po dzisiejszej nocy i koczku włosy wyglądają jak zakręcone na lokówkę. Dodatkowo wyglądały świeżo. Niestety nie mam zdjęć, ale musicie uwierzyć mi na słowo :)


piątek, 7 listopada 2014

Pędzle do makijażu SUNSHADE MINERALS..

Witajcie :)


Jakiś czas temu szukałam dobrych pędzli do makijażu, w miarę tanich.. Nie potrzebowałam nie wiadomo jakich pędzli, bo mój makijaż jest raczej ograniczony do minimum. Tylko na większe imprezy, albo gdy po prostu najdzie mnie ochota, wykonuję makijaż oka. Nie mniej jednak fajnie byłoby mieć takowe pędzle w swoim zbiorze. Natrafiłam na YT na kanał Kajmanowej i to właśnie ona przedstawiała na jednym ze swoich filmików pędzle Sunshade Minerals. Bardzo je zachwalała, a że ich cena jest bardzo niska stwierdziłam, że można spróbować i zamówiłam...


Ja zamówiłam 9 szt. za cenę 39 zł + koszt przesyłki, czyli jakieś niecałe 50 zł. Na allegro mamy dosyć spory wybór - w komplecie możemy dostać i mniejszą liczbę pędzli, ale są także duże zestawy.

Moje pędzle:

Cała moja kolekcja, jak widzicie nie jest za bogata, ale wystarcza :)

Opisy poszczególnych pędzli:
Pędzel nr 1 40 mm 38mm
Pędzel do nanoszenia pudru sypkiego, mineralnego lub brązującego, ułożony owalnie i parabolicznie, co pozwala na równomierne nałożenie pudru, wykonany z
syntetycznego włosia HD najwyższej jakości, włosie miękkie, sprężyste i delikatne

Pędzel do pudru jest troszkę za mały (chodź myślę, że gdybym nie miała innego to tym dałabym radę), ale idealnie nadaje się do różu bądź bronzera..
Pędzel nr 2 32 mm 30mm
skośnie ścięty pędzel do nakładania różu, rozświetlacza oraz modelowania bronzerem wykonany z
syntetycznego włosia HD najwyższej jakości, włosie miękkie, sprężyste i delikatne

Tego pędzelka zbyt często nie używam, u mnie najlepiej sprawdza się nakładanie nim rozświetlacza.
Pędzel nr 3 14 mm 12 mm
pędzel do cieniowania powiek, płaski, skośnie ścięty, idealny do aplikowania i rozcierania cieni powyżej powieki ruchomej, w kącikach powiek, wykonany z
syntetycznego włosia HD najwyższej jakości,
włosie miękkie, sprężyste i delikatne
 
Pędzelek lekko ścięty - idealny do rozcierania cieni w załamaniu.
Pędzel nr 4 15mm 12 mm
owalny pędzel do nakładania cieni na całą powierzchnię powieki ruchomej, do cieniowania i blendowania, wykonany z syntetycznego włosia najwyższej jakości,
włosie miękkie, sprężyste i delikatne

Jest podobny do poprzednika, końcówka jego jest w kształcie owalnym. Rozcieram nim cienie na powiece. W sumie to używam go na zmianę z tym wyżej, zależy który z nich jest czysty :)
Pędzel nr 5 15 mm 11 mm
pędzel idealny do precyzyjnego nakładania korektora, jak również do nakładania cieni kremowych , sypkich i prasowanych, wykonany z
syntetycznego włosia HD najwyższej jakości, włosie miękkie, sprężyste i delikatne

Czy jest taki idealny do nakładania korektora - nie wiem. Za to fajnie nakłada się nim cień na całą powiekę.
Pędzel nr 6 11 mm 6 mm
pędzel o okrągłym przekroju pędzel typu "kulka"
, wykonany z syntetycznego włosia HD najwyższej jakości, włosie miękkie, sprężyste i delikatne 

Kuleczka, którą idealnie rozprowadza się cienie w zewnętrznym kąciku oka. Mój ulubieniec :)
  Pędzel nr 7 9 mm 9 mm
skośnie ścięty pędzel, służy do nakładania cienia na brwi w celu ich przyciemnienia lub wypełnienia luki po nierówno odrastających włoskach. Umożliwia wykonanie korekty brwi i nadania im odpowiedniego kształtu. Idealny również do rysowania cieniutkich kresek na górnej i dolnej linii rzęs, wykonany z syntetycznego włosia HD najwyższej jakości, włosie miękkie, sprężyste i delikatne 

Jego przeznaczeniem jest malowani moich brwi, a raczej ich przyciemnienie. Pędzelek najbardziej przeze mnie używany i tu muszę przyznać, że po roku częstego używania, jego włosie troszkę się "rozbiło", ale jeszcze trochę pożyje..

Pędzel nr 8 9 mm 4 mm
pędzel do malowania ust, przeznaczony do aplikacji pomadek i błyszczyków o konsystencji kremowej oraz płynnej,
włosie syntetyczne HD ułożone w kształcie " kociego języczka"

Pędzelka używam wyłącznie do dolnej powieki.. 
 Pędzel nr 9 24 mm 9 mm
spiralka do tuszowania rzęs i brwi, nylonowa
Do przeczesania brwi..
Ogólnie jest zadowolona z pędzli. Są mięciutkie, nic nie kłuje. Myje je często i nic się z nimi nie dzieje, włosy nie wylatują, trzonek się nie rozkleił. Jedyne zużycie widać po pędzelku do brwi, ale używam go prawie codziennie i wcale mi nie przeszkadza że się trochę rozczapierzył. Jeżeli któraś z Was chciałaby ich wypróbować, a nie potrzebuje kupować jakiś bardzo drogich pędzli to serdecznie polecam Sunshade Minerals. Na prawdę dobre jakościowo pędzle za niską cenę :)
Używacie tych pędzli? :)