piątek, 31 października 2014

Ostatnie godziny rozdania!

Hej!


Już tylko do godziny 23:59 trwa konkurs na moim blogu. Możecie się jeszcze zgłaszać, zostawiając komentarz pod tym postem.. 
Serdecznie Was do tego zachęcam i życzę powodzenia :)


środa, 29 października 2014

Naszyjnik sutasz!

Hejka :)


Dzisiaj troszkę się Wam pochwale moim naszyjnikiem, który ostatnimi czasy wykonałam. 


Zdobieniem sutasz zainteresowałam się od razu, gdy tylko ujrzałam piękną, ręcznie wykonaną biżuterię. A ponieważ uwielbiam robić takie pierdółki, od razu poleciałam do pasmanterii i kupiłam kilka metrów sznurka i jakieś koraliki, a następnie zabrałam się do roboty. Wiadomo, że pierwsze moje prace wychodziły koślawe, z czasem jednak wychodziło mi coraz lepiej.

Kilka inspiracji:




Patrząc na te wszystkie cuda widać, że moje dzieło nie jest jeszcze idealne ale i tak jestem dumna, bo zajęło mi to na prawdę dużo czasu. 
A Wam jak się podoba? :)

piątek, 24 października 2014

Włosy po oleju sezamowym i ostatnie dni konkursu!

Witajcie Kochani!


Niestety ostatnio mam strasznie mało czasu na pisanie postów, jestem zawalona robotą, a nawet jeśli mam chwilkę to raczej odpoczywam bo jestem padnięta.

Dzisiaj jednak chciałam Wam pokazać jak działa olej sezamowy na moje włosy. 

Olej sezamowy zakupiłam w lidlu. Kosztował mnie coś koło 6-7 zł (dokładnie nie pamiętam). 
Jego zapach jest strasznie intensywny. Nie jest to najpiękniejszy zapach dla mojego nosa, ale da się wytrzymać. Nałożyłam go jak zwykle na wodę aloesową - trzymałam cała noc. Rano na olej nałożyłam jeszcze maskę Kallosa Keratynową. Po umyciu głowy bardzo mile byłam zaskoczona. Włosy po oleju są bardzo mięsiste, gładkie i mięciutkie w dotyku. Z resztą zobaczcie:
 (włosy nie są do końca suche)


Włosów jest wizualnie więcej na końcach. Już nie zwisają smętnie jak piórka. Błyszczą się niesamowicie. Wiem, że do takiego stanu przyczyniło się ostatnie podcięcie - zdecydowanie od teraz moje ulubione, maszynką do strzyżenia na prosto. I właśnie takie chwile jak ta są dla nas włosomaniaczek najpiękniejsze. Widać efekty naszych starań, jakie wkładamy w pielęgnację naszych kudełków. 

Zobaczcie dla porównania jak jeszcze kilka miesięcy temu wyglądały moje włosy. Chodzi mi szczególnie o końce:


Dzisiejszy dzień to był zdecydowanie mój good hair day :)

Przypominam Wam także, że do końca tego miesiąca możecie zgłaszać swój udział w konkursie:

http://cosmeticwahnsinn.blogspot.com/2014/09/rozdanie-z-okazji-perwszych-urodzin.html

piątek, 17 października 2014

Podcięłam włosy!

Hej :)


Po waszych komentarzach pod ostatnim postem stwierdziłam, że jednak na razie nie będę ścinać większej ilości włosów i tylko minimalnie skróciłam końcówki. 

Obcinał mnie mój chłopak - maszynką do strzyżenia. Zachęcił mnie do tego ten post - idealna metoda dla włosów cienkich. Kilka ruchów i włosy ścięte :)

Włosy przed:
Na tym zdjęciu włosy nie są ułożone tylko po prostu puszczone do tyłu. Widać, że końcówki są przerzedzone i bez życia.

Tutaj już zostały specjalnie ułożone do zdjęcia, tak żeby wszystkie końcówki skupiły się razem.

Długość przed podcięciem: 40 cm - pasmo kontrolne

Włosy po:
Poszło 5 cm. W sumie to chciałam jeszcze więcej, ale mój Ukochany bardziej ich żałował niż ja i nie dał ściąć więcej :)

Długość po podcięciu: 35 cm - pasmo kontrolne

Włosy od razu wyglądają łądniej, jest ich więcej na końcówkach ale niestety są krótsze. Jednak nie żałuję - woda brzozowa pozwoli mi je szybko odzyskać, poza tym prezentują się o niebo lepiej.

Porównanie:



Dzięki Kochane :*



wtorek, 14 października 2014

Niedziela dla włosów #10 oraz przemyślenia nad ścięciem..

Witajcie!


Ostatnia niedziela była bardzo intensywna, dlatego nie miałam czasu, żeby napisać post z NDW. Dopiero dzisiaj zebrałam siły, żeby się zająć kudełkami. Byłam na weselu, moje włosy znów były tapirowane i kręcone. Potrzebowały nawilżenia i wygładzenia.


Dlatego też użyłam wypróbowanych kosmetyków i byłam pewna, że uratują moje włosy bo weekendowych stylizacjach.
Rano spryskałam je wodą aloesową, a na to nałożyłam mój ulubiony ostatnio olej sezamowy. Na włosach przetrzymałam troszkę dłużej niż zazwyczaj bo około 3 godzin. Po tym czasie umyłam je jak zwykle szamponem Alterra
Do tej pory nie wypróbowałam cynamonu, aż się sama sobie dziwię, ponieważ go uwielbiam - jego zapach, jego smak. Dodałam go odrobinę do keratynowej maski kallosa plus kilka kropel gliceryny, która mocno wygładza. Pod czepek na godzinkę i voila! Kudły uratowane!
Czytałam kiedyś u Anwen post, gdzie pisała właśnie o cynamonie na włosach, ale u niej po wysuszeniu zapach się nie utrzymał. Na moich jest on delikatnie wyczuwalny. Świetnie sobie poradził z puchem, włosy są miękkie i ujarzmione. Bardzo ładnie błyszczą i są lekko uniesione od nasady, mimo że wyschły naturalnie. 

Tak się też zastanawiam, po tym wpisie na blogu Martusiowy Kuferek, nad ścięciem włosów. Jak każda włosomaniaczka i nie tylko! chciałabym mieć piękne, długie i przede wszystkim zdrowe włosy. Czy moje są piękne? tego nie do końca jestem pewna, na zdrowe nie wyglądają bo smętnie wiszą na końcach i są przerzedzone. Są długie - i równie długo na to czekałam, ale teraz strasznie mnie korci.. Nie chcę ich obcinać za krótko, ale te 10 cm by się zdało. Za każdym razem jednak gdy to robię potem żałuję, bo zaczynam od nowa. Moje włosy nie są zniszczone, po prostu są na końcach bardzo cienkie. 
Może mnie jakoś zmotywujecie? Sama już nie wiem czy iść na całość czy może jeszcze trochę poczekać i odcinać po troszku.. Tylko czy to coś da? 

  

wtorek, 7 października 2014

Haul z ostatnich tygodni..

Dawno nie było u mnie haul'u.. Miałam ostatnio troszkę więcej czasu i popstrykałam kilka zdjęć moich nowych kosmetyków.. A oto co kupiłam:


Nie jest tego dużo. Jakoś nie miałam większego zapotrzebowania, same najpotrzebniejsze rzeczy plus algi, które bardzo chciałam wypróbować..


Isana zmywacz do paznokci. Najlepszy zmywacz jaki używałam do tej pory. Bardzo szybko usuwa lakier. Duża butla i wystarczy na prawdę niewiele. Rossmann, ok. 6 zł


W końcu dorwałam mój ulubiony żel pod prysznic na promocji. Zapach jest obłędny. Kąpiel w nim to sama przyjemność. Rossmann, niecałe 6 zł


Ten balsam to chyba nowość na rynku. Zaciekawiona postanowiłam spróbować, ma przyjemny zapach i był na promocji. Rossmann, 10 zł


Bardzo fajne i tanie antyperspiranty. Najładniejszy zapach według mnie to ten różowy Sport, długo utrzymują się na skórze i skutecznie chronią. Rossmann, na promocji coś koło 5-6 zł


Algi, które zaciekawiły mnie od razu gdy ujrzałam je w gazetce Biedronki. Troszkę bałam się, że podrażnią moją cerę, jak to było w przypadku zielonej glinki ale na szczęście nic takiego miejsca nie miało. Śmierdzi niesamowicie ale dla efektów warto :) Dorwałam je na przecenie. Biedronka, 4 zł


Tanie i dobre lakiery. Różowy - delikatny i subtelny, trzeba nałożyć 3 warstwy dla ładnego efektu. Fioletowy - modny kolorek i wystarczą tylko dwie warstwy. Osiedlowy sklepik, szt/niecałe 3 zł

A Wy dorwałyście coś ostatnio z promocji w Rossmannie? :)


poniedziałek, 6 października 2014

Niedziela dla włosów #9 w poniedziałek..

Hejka :)


Wczoraj miałam dzień lenia. Cały dzień przeleżałam pod kocem i nie chciało mi się nic robić, nawet z włosami. Dlatego niedzielę dla włosów przełożyłam dopiero na dziś. I od razu przechodząc do rzeczy, kosmetyki które dzisiaj użyłam:


Umyłam włosy Alterrą z dodatkiem soku z aloesu - moje włosy bardzo go lubią.
Ponieważ maska Kallosa bardzo mi się spodobała, postanowiłam że to właśnie jej użyje. Pod czepkiem trzymałam ją niecałą godzinę, spłukałam i na koniec mycia nałożyłam Nivejkę na minutę. 

Przy jesieni znowu włosy zaczęły mi lecieć jak szalone ;/ Woda brzozowa świetnie działała na wypadanie i dlatego znowu zaczęłam kurację - po każdym myciu (ostatnio myję co 2-3 dni tak więc spokojnie mogę jej używać pomimo alkoholu), jeszcze przy mokrych włosach wcieram ją w skalp.

W końcówki jak zwykle wcieram kroplę jedwabiu z Green Pharmacy.

Efekty:


Włosy mocno błyszczą, są wygładzone i miękkie. Nie puszą się i są zdyscyplinowane. Jedyne co mnie w nich drażni to sterczące włoski na całej długości, ale muszę to jeszcze przeboleć zanim urosną. Z kallosem keratynowym bardzo się polubiliśmy. W najbliższym czasie zrobię recenzję ale chciałabym jej jeszcze troszkę poużywać. 

Niestety zauważyłam, że włosom nie służy olej lniany, który teraz stosuję. Za to genialny okazał się olej sezamowy - o tym także wkrótce :)

Miłego wieczorku :*


sobota, 4 października 2014

Przypominajka rozdaniowa!

Kochani!


Przypominam Wam, że do końca miesiąca możecie zgłaszać swój udział w moim rozdaniu, które zorganizowałam na rocznicę bloga!


Jeżeli ktoś jest chętny zapraszam po więcej informacji TU

środa, 1 października 2014

Zmysłowa wiśnia, Bielenda masełko do ust!

Hej Kochane :)


Na dworze tak zimno, że chciałoby się przeleżeć pod ciepłym kocem cały dzień.. Zdecydowaniem wolę upały i ciężko mi się pogodzić z tym, że będzie teraz coraz zimniej.. Ale już czekam do kolejnego lata :)

Właśnie dlatego, że idzie zimno, nasze usta będą od teraz potrzebować szczególnej pielęgnacji. Moje są bardzo wrażliwe, cały czas są popękane, spierzchnięte i często wyskakuje mi opryszczka. 

Mimo że codziennie na noc smaruję je maścią z witaminą A, w okresie letnim używałam tylko szminek i nawet nie wiedziałam, że wszystkie pomadki ochronne się skończyły. Poszłam więc do Rossmanna i ujrzałam takie cudo:


Masełko do ust Bielenda dostępne w trzech: Zmysłowa wiśnia, Soczysta malina oraz Troskliwa brzoskwinia.
Ja wybrałam pierwszą wersję, bo lubię delikatną czerwień na ustach.
Masełko przypomina mi trochę Baby Lips Cherry Me (pisałam o niej TU), ale Bielenda zdecydowanie wygrywa. 

A czemu?

Przede wszystkim dlatego, że po użyciu Masełka usta są nawilżone przed dłuższy czas, gdzie Baby Lips bardzo szybko się wycierała.


Mimo, że jest barwiąca spełnia swoje funkcje pielęgnacyjne i regenerujące, a przy tym pozostawia delikatny czerwony odcień. W smaku jest słodka, aż chcę się ją zlizać z ust :) Zapach - bardzo przyjemne dla nosa, czuć wiśnie. Masełko zamknięte jest w wygodnym słoiczku, chociaż jeśli ktoś nie lubi brudzić sobie rąk przy aplikacji pomadki, nie będzie zbytnio zadowolony. Masełka są także dostępne w formie balsamów, ale takowych jeszcze nie testowałam.

 Jestem jak najbardziej na tak i jeżeli jeszcze trafię na promocję zakupię pozostałe dwie wersje.

Testowałyście je?