Hej Kochani!
Jakiś czas temu przyszła do mnie paczka od Skarbów Syberii w której m.in. była glinka zielona Tianshen z ekstraktem z zielonej herbaty.
Od dawna chciałam wypróbować którąś z glinek rosyjskich, czytałam trochę recenzji na ten temat.
Moją uwagę przykuła szczególnie glinka chińska niebieska Tybetańska z ekstraktem z Żeń- Szenia, niestety jak na razie jest wysprzedana ze strony sklepu.
Oczywiście jeszcze w ten sam dzień, w którym odwiedził mnie kurier, po prostu musiałam nałożyć glinkę na twarz..
Zielona Herbata -
zawiera składniki mineralne takie jak ; fluor, mangan, żelazo, wapń,
potas, krzem, fosfor, witaminy A, C, E, K i witaminy z grupy B oraz
polifenole, które posiadają nawet dwustukrotnie mocniejsze działanie
antyutleniające niż witamina E. Opóźnia procesy starzenia się skóry,
nawilża, łagodzi stany zapalne i podrażnienia, zmniejsza obrzęki ,
przyspiesza gojenie ran, działa silnie bakteriobójczo. Reguluje pracę
gruczołów łojowych zmniejszając tym samym przetłuszczanie się skóry,
łagodzi zmiany trądzikowe. Poprawia sprężystość skóry. Teina zawarta w
zielonej herbacie pobudza mikrocyrkulacje i spalanie tłuszczu, dzięki
czemu ujędrnia i pomaga w walce z cellulitem.
Niestety bardzo się zawiodłam...
Już od chwili nałożenia jej na twarz poczułam delikatne szczypanie i swędzenie, jednak nie było ono tak mocne, więc uznałam, że chwilę poczekam. Dopiero po ok. 10 minutach zaczęło coraz bardziej swędzieć.. Pobiegłam do łazienki szybko to zmyć..
Kiedy po spłukaniu spojrzałam w lustro, moim oczom ukazał się burak :D
Glinka mnie uczuliła. Szczęście w nieszczęściu, wszystko w miarę szybko zeszło, ale nie nałożę jej już więcej, bo nie wiadomo jak może się to skończyć następnym razem, a że mam rumieniec ze względu na moje naczynka, wolę nie ryzykować.
Glinka kosztowała mnie 9,90, niby nie dużo ale jednak miałam nadzieję, że sprawdzi się dobrze. Nie wiem, czy zaryzykować i spróbować kupić jakąś inną, bo strasznie mnie ciekawią te glinki.
Poradźcie, jeśli znacie się na temacie? Miałyście kiedyś taki przypadek?
Szkoda że tak cię uczuliła :/
OdpowiedzUsuńKochana skoro masz cerę naczyniową to glinka zielona jest raczej dla niej za mocna i pewnie dlatego te podrażnienie. Spróbuj zastosować czerwoną, różową czy białą :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie doczytałam, że zielona jest aż tak mocna.. Dziękuję za podpowiedź :)
UsuńU mnie glinka zielona świetnie się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuń'wszystko zależy od cery :)
Ooo kurczę, to nieciekawa historia z tą glinką Ci się przydarzyła... ;/
OdpowiedzUsuńJa osobiście glinki bardzo lubię i się świetnie u mnie spisują, w przeciwieństwie do maseczek drogeryjnych. ;)
Uwielbiam glinki i nigdy nie przydarzyło mi się nic przykrego.
OdpowiedzUsuńhmmm mam glinke zieloną od organique... może to ta zielona herbata?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia od czego mnie tak uczuliło :( może po prostu nie przypasowała mojej cerze..
UsuńPolecam różową :)
OdpowiedzUsuń