czwartek, 5 grudnia 2013

Dlaczego warto mieć nawilżacz powietrze?

Hej


Optymalna dla człowieka wilgotność powietrza to 40-60%. Tymczasem zimą - gdy grzeją kaloryfery i temperatura w pomieszczeniach przekracza 20°C, a w dodatku rzadko otwieramy okna - wilgotność spada do 20%. Przy tak niskiej wilgotności mogą zacząć się problemy nie tylko z samopoczuciem, ale i ze zdrowiem.

Dlaczego odpowiednia wilgotność powietrza jest taka ważna?

Zbyt niska wilgotność powietrza powoduje, że pierzchną nam usta, pieką oczy, boli głowa, mamy problemy ze snem, ale przede wszystkim wysusza się śluzówka gardła i nosa. Częściej łapiemy katar, przeziębiamy się, pojawiają się problemy z gardłem. Ale ryzykujemy znacznie więcej - bo przesuszona śluzówka przestaje chronić przed pyłem, bakteriami i wirusami nasze oskrzela i płuca.

Zaradzić im może nawilżenie powietrza. Jak tego dokonać? Jest na to kilka sposobów. Niektóre bardzo proste, ale skuteczne, inne bardziej nowoczesne i bardziej wygodne.




Oto kilka propozycji:

Nawilżacz na kaloryfer


Nawilżacz należy zawiesić na kaloryferze i wypełnić wodą, najlepiej destylowaną. Gdy odkręcamy kaloryfer woda paruje nawilżając powietrze. Plusy rozwiązania to brak kosztów (poza zakupem) i przenoszenie do powietrza jedynie pary wodnej bez zanieczyszczeń, a minus to wymóg częstego czyszczenia (co parę dni, szczególnie z wapnia jeśli woda jest twarda) i brak regulacji nawilżenia powietrza, a ważne jest, żeby było między 30 a 50%.
Ja posiadam właśnie taki jak na powyższym zdjęciu (kupiłam go w lidlu za 19.90, 2 sztuki w komplecie)

Nawilżacz naturalny


Wbrew pozorom nie trzeba wydawać fortuny, aby nawilżyć powietrze. Wystarczą w zasadzie dwie miski (jedna większa, druga mniejsza), ręcznik, coś ciężkiego i folia. Mniejsza miskę wkładamy w większą. Przykrywamy małą miskę ręcznikiem tak aby jego końcówki znajdowały się w dużej. Czym większą powierzchnię ręcznika otrzymamy tym lepiej. Następnie dociskamy ręcznik w małej misce czymś ciężkim i nalewamy wodę. Ręcznik będzie nasiąkał wodą z małej miski i dzięki grawitacji nawilży całą powierzchnię ręcznika. Temperatura w mieszkaniu natomiast sprawi, że woda w ręczniku zacznie parować. Duża powierzchnia parowania zapewni odpowiednią wydajność tego rozwiązania. Plusem jest niewątpliwie brak kosztów, oraz naturalna regulacja nawilżenia bowiem gdy wilgotność powietrza stanie się odpowiednia, woda z ręcznika nie będzie dalej go nawilżała. Minusem z kolei jest wymóg codziennej wymiany ręcznika i czyszczenia misek.

Nawilżacz parowy


Posiada grzałkę, która podgrzewa wodę w zbiorniku i ułatwia jej parowanie. Urządzenie ma większą wydajność ale  jego używanie wiąże się z większymi kosztami. Urządzenie nieznacznie podnosi temperaturę pomieszczenia.

Nawilżacz wirnikowy (mechaniczny)


Urządzenie składa się z walcowatego zbiornika w którym znajduje się woda. Szybkie obroty tzn. dyfuzora rozpraszają cząstki wody, które w postaci mgły wydostają się z urządzenia i nawilżają pomieszczenie. Razem z wodą niestety do pomieszczenia przenoszą się również niepożądane zanieczyszczenia. Z tego powodu stał się mało popularny.

 Nawilżacz ultradźwiękowy


Tutaj z kolei za rozbijanie cząstek wody odpowiedzialna metalowa membrana wprawiana w drgania o częstotliwości ultradźwiękowej. Woda znajdująca się na membranie rozbijana jest na drobne cząsteczki, które są wyrzucane z urządzenia ciągiem generowanym przez wiatrak. Podobnie jak w przypadku nawilżacza wirnikowego do powietrza przedostają się również zanieczyszczenia. Zaletą tego rozwiązania są niskie koszty eksploatacji.

WAŻNE: po wyłączeniu urządzenia trzeba zawsze wysuszyć pojemnik. W pozostawionej wodzie będą mnożyć się szkodliwe grzyby i glony. Nawilżacz należy również często myć - najlepiej co 10–14 dni.

UWAGA: wilgotność powietrza nie powinna jednak przekroczyć 70%, tak wysoka zaczyna sprzyjać rozwojowi bakterii i pleśni, a wtedy również łatwo zachorować.

Moja opinia
Mam problemy z zatokami. Codziennie rano wstawałam z zatkanym nosem a w nocy ciężko było mi oddychać. Odkąd zawiesiłam nawilżacz na kaloryferze w swoim pokoju te problemy stały się mniej odczuwalne. Co więcej, rzadko budzę się z bólem głowy i do tej pory nie chorowałam.
Nawilżacze powietrza są też bardzo dobre dla małych dzieci, których to infekcje łapią najszybciej. Czytałam na internecie wiele opinii rodziców, którym te urządzenia ułatwiły życie :)
Nawilżacze na kaloryfer są tanie i raczej łatwo dostępne, więc myślę, że warto w nie zainwestować a posłużą nam kilka ładnych lat.


Pozdrawiam :)



4 komentarze:

  1. Chyba muszę pomyśleć o takim nawilżaczu powietrza. Zauważyłam, że gdy długo siedzę w swoim pokoju to zaczyna mnie boleć gardło i strasznie wysusza mi się śluzówka nosa. Teraz już wiem czemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłam niedawno oczyszczacz powietrza wyposażony w funkcję nawilżania i gorąco polecam wszystkim znajomym takie rozwiązania. Dotychczas bez przerwy miałam problemy z katarem, bólem głowy, a od kiedy używam oczyszczacza ustąpiły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za porady. Generalnie, to od wielu lat mam problemy z zatokami, mam nadzieję, że mi to pomoże. Dodatkowo myślałem o założeniu akwarium i na nawilżaniu powietrza przez nie. Zobaczymy. http://www.airnaturel.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam nawilżacz ewaporacyjny, ponieważ jest bezpieczniejszy dla zdrowia. Ultradźwiękowy dodatkowo ma wysokie koszty eksploatacji. Dowiedziałam się o tym na tej stronie https://wybierzoczyszczacz.pl/poradniki/zdrowe-nawilzacze-powietrza-ranking/

    OdpowiedzUsuń