piątek, 27 grudnia 2013

Super Extend - AVON liquid eye liner

Cześć :)


Jednym z prezentów, jakie znalazłam pod choinką był właśnie tytułowy eye liner z Avonu. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go nie wypróbowała od razu na drugi dzień i muszę Wam przyznać, że sprawuje się całkiem nieźle...


Eye liner jest czarny w formie pisaka. Do tej pory używałam eye linera z pędzelkiem i pierwsza aplikacja sprawiła troszkę trudności, ale myślę, że wystarczy się trochę wprawić i będzie ok..


Jeżeli chodzi o trwałość to nie mam żadnych zastrzeżeń. Spokojnie kreska utrzymała się cały dzień na powiece (pod kreską nałożyłam cienie, więc nie wiem jak będzie się trzymała bez, ale w najbliższym czasie postaram się sprawdzić)


Jak widzicie kreska jest wyraźna. Ciekawe ile mi posłuży, bo mój stary eye liner z pędzelkiem zaczyna już schnąć, jednakże służył mi dzielnie ponad rok..
Bez problemu można zmyć kreskę z oka. Na kilka sekund przykładamy wacik nasączony płynem do demakijażu i wszystko fajnie i szybko schodzi..


Niestety nie znam ceny, bo jak już wspomniałam znalazłam go pod choinką. Jeżeli którąś z Was zainteresuje to w katalogu można go znaleźć.

Jeżeli któraś z Was go ma to piszcie ile wam już służy..

Pozdrawiam :)



środa, 25 grudnia 2013

Czerwień idealna na święta

Hej :)


Jak tam po kolacji wigilijnej? Pełni? Bo ja taaaaak.. :) Wigilia była baardzo udana. Przyszedł do nas prawdziwy Mikołaj (chociaż jestem już duża miałam niezłą radochę :)) mój mały siostrzeniec był bardzo przejęty i uradowany.

Dzisiaj chciałabym wam pokazać co miałam na paznokciach podczas uczty.

Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się właśnie z czerwienią, może to przez Świętego Mikołaja? :)


Piękna czerwień, idealnie pasowała do mojej sukienki w pepitkę.. 


W mojej kolekcji najwięcej można znaleźć lakierów Golden Rose. Lubię je za jakość, cenę i kolory, które są na prawdę piękne.


Kochani, życzę Wam, aby te ostatnie dni Świąt były dla Was radosne i szczęśliwe, spędzone w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)

Pozdrawiam!


środa, 18 grudnia 2013

Pomadki Baby Lips - Cherry Me & Peach Kiss, jak wypadły?

Hej!


Dzięki promocji w Rossmannie zaopatrzyłam się w dwie pomadki od Maybelline, ostatnio bardzo sławne w blogosferze Baby Lips. Podpatrzyłam je u Aliny i od razu mnie oczarowały. Postanowiłam, że koniecznie muszę je wypróbować i tak oto je mam :)


Z pomadką Cherry Me polubiłam się bardziej, ale Peach Kiss też nie jest zła.. Niestety tak jak obiecuje producent, pomadka nie daje nawilżenia przez 8 godzin, ale to raczej było do przewidzenia. Zobaczcie efekty na ustach :)


Zacznę od mojej ulubienicy. Oczywiście tak jak większość dziewczyn pisała, pachnie obłędnie wiśniami i daje cudny kolor.


Efekt bardzo mi się podoba. Nie mogę przekonać się do nakładania ciemnych kolorów szminek, a ten niby delikatny, a jednak widoczny i co najważniejsze świetnie się w nim czuję.
 

Kolor Peach Kiss jest jaśniejszy i zawiera delikatne drobinki. Idealny do codziennego makijażu. Pachnie brzoskwiniami.

(przepraszam za słabą jakość)




Jestem mega zadowolona z tych pomadek, dlatego jeśli nadarzy się jeszcze jedna taka promocja, zaopatrzę się z Pink Punch :) Cena to 8.39 na promocji, natomiast regularna 9.99.


Pozdrawiam :)



poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zakupy z Dnia Darmowej Dostawy + 40% zniżki na Cropp

Witajcie :)


Każdy się chwali swoimi zakupami z DDD to i ja się pochwalę :)
Listonosz przyszedł w czwartek z kopertą...


... a w kopercie...


... solidnie zapakowane...


...fluidy Revlon nr 220 Natural Beige. Jeden dla mnie, drugi dla mamy. Najlepszy fluid pod słońcem! To już moje chyba 4 opakowanie... Ze względu na moją naczynkową cerę nie opalam buzi przez co ten nr używam przez cały rok a i tak jest bardzo wydajny:) Koszt jednej sztuki to 33.90 ze strony drogeriaklaudia.pl

Skorzystaliście z promocji -40% na wszystko w Croppie? Bo ja tak :)





Bluzka ma ciekawą aplikacje - serce w panterkę. Urzekła mnie od pierwszego wejrzenia :) Kosztowała po przecenie 23.90.







Zegarek jest mojej mamy (bardzo lubi panterkę) i jak tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że go weźmie :P Zapłaciła za niego 17.90

Pozdrawiam :)

czwartek, 5 grudnia 2013

Dlaczego warto mieć nawilżacz powietrze?

Hej


Optymalna dla człowieka wilgotność powietrza to 40-60%. Tymczasem zimą - gdy grzeją kaloryfery i temperatura w pomieszczeniach przekracza 20°C, a w dodatku rzadko otwieramy okna - wilgotność spada do 20%. Przy tak niskiej wilgotności mogą zacząć się problemy nie tylko z samopoczuciem, ale i ze zdrowiem.

Dlaczego odpowiednia wilgotność powietrza jest taka ważna?

Zbyt niska wilgotność powietrza powoduje, że pierzchną nam usta, pieką oczy, boli głowa, mamy problemy ze snem, ale przede wszystkim wysusza się śluzówka gardła i nosa. Częściej łapiemy katar, przeziębiamy się, pojawiają się problemy z gardłem. Ale ryzykujemy znacznie więcej - bo przesuszona śluzówka przestaje chronić przed pyłem, bakteriami i wirusami nasze oskrzela i płuca.

Zaradzić im może nawilżenie powietrza. Jak tego dokonać? Jest na to kilka sposobów. Niektóre bardzo proste, ale skuteczne, inne bardziej nowoczesne i bardziej wygodne.




Oto kilka propozycji:

Nawilżacz na kaloryfer


Nawilżacz należy zawiesić na kaloryferze i wypełnić wodą, najlepiej destylowaną. Gdy odkręcamy kaloryfer woda paruje nawilżając powietrze. Plusy rozwiązania to brak kosztów (poza zakupem) i przenoszenie do powietrza jedynie pary wodnej bez zanieczyszczeń, a minus to wymóg częstego czyszczenia (co parę dni, szczególnie z wapnia jeśli woda jest twarda) i brak regulacji nawilżenia powietrza, a ważne jest, żeby było między 30 a 50%.
Ja posiadam właśnie taki jak na powyższym zdjęciu (kupiłam go w lidlu za 19.90, 2 sztuki w komplecie)

Nawilżacz naturalny


Wbrew pozorom nie trzeba wydawać fortuny, aby nawilżyć powietrze. Wystarczą w zasadzie dwie miski (jedna większa, druga mniejsza), ręcznik, coś ciężkiego i folia. Mniejsza miskę wkładamy w większą. Przykrywamy małą miskę ręcznikiem tak aby jego końcówki znajdowały się w dużej. Czym większą powierzchnię ręcznika otrzymamy tym lepiej. Następnie dociskamy ręcznik w małej misce czymś ciężkim i nalewamy wodę. Ręcznik będzie nasiąkał wodą z małej miski i dzięki grawitacji nawilży całą powierzchnię ręcznika. Temperatura w mieszkaniu natomiast sprawi, że woda w ręczniku zacznie parować. Duża powierzchnia parowania zapewni odpowiednią wydajność tego rozwiązania. Plusem jest niewątpliwie brak kosztów, oraz naturalna regulacja nawilżenia bowiem gdy wilgotność powietrza stanie się odpowiednia, woda z ręcznika nie będzie dalej go nawilżała. Minusem z kolei jest wymóg codziennej wymiany ręcznika i czyszczenia misek.

Nawilżacz parowy


Posiada grzałkę, która podgrzewa wodę w zbiorniku i ułatwia jej parowanie. Urządzenie ma większą wydajność ale  jego używanie wiąże się z większymi kosztami. Urządzenie nieznacznie podnosi temperaturę pomieszczenia.

Nawilżacz wirnikowy (mechaniczny)


Urządzenie składa się z walcowatego zbiornika w którym znajduje się woda. Szybkie obroty tzn. dyfuzora rozpraszają cząstki wody, które w postaci mgły wydostają się z urządzenia i nawilżają pomieszczenie. Razem z wodą niestety do pomieszczenia przenoszą się również niepożądane zanieczyszczenia. Z tego powodu stał się mało popularny.

 Nawilżacz ultradźwiękowy


Tutaj z kolei za rozbijanie cząstek wody odpowiedzialna metalowa membrana wprawiana w drgania o częstotliwości ultradźwiękowej. Woda znajdująca się na membranie rozbijana jest na drobne cząsteczki, które są wyrzucane z urządzenia ciągiem generowanym przez wiatrak. Podobnie jak w przypadku nawilżacza wirnikowego do powietrza przedostają się również zanieczyszczenia. Zaletą tego rozwiązania są niskie koszty eksploatacji.

WAŻNE: po wyłączeniu urządzenia trzeba zawsze wysuszyć pojemnik. W pozostawionej wodzie będą mnożyć się szkodliwe grzyby i glony. Nawilżacz należy również często myć - najlepiej co 10–14 dni.

UWAGA: wilgotność powietrza nie powinna jednak przekroczyć 70%, tak wysoka zaczyna sprzyjać rozwojowi bakterii i pleśni, a wtedy również łatwo zachorować.

Moja opinia
Mam problemy z zatokami. Codziennie rano wstawałam z zatkanym nosem a w nocy ciężko było mi oddychać. Odkąd zawiesiłam nawilżacz na kaloryferze w swoim pokoju te problemy stały się mniej odczuwalne. Co więcej, rzadko budzę się z bólem głowy i do tej pory nie chorowałam.
Nawilżacze powietrza są też bardzo dobre dla małych dzieci, których to infekcje łapią najszybciej. Czytałam na internecie wiele opinii rodziców, którym te urządzenia ułatwiły życie :)
Nawilżacze na kaloryfer są tanie i raczej łatwo dostępne, więc myślę, że warto w nie zainwestować a posłużą nam kilka ładnych lat.


Pozdrawiam :)



poniedziałek, 2 grudnia 2013

Pielęgnacja cery naczynkowej

Cera naczynkowa jest jedną z najtrudniejszych w pielęgnacji. Wiele z was pewnie dobrze wie, czym są uporczywe "pajączki", czyli widocznie cieniutkie rozgałęzienia żyłek, popękane naczynka krwionośne, a także rumień pojawiający się przy zmianach klimatycznych.

Na co należy zwrócić szczególną uwagę w przypadku cery naczynkowej?

Pierwszym krokiem do polepszenia kondycji takiej cery jest minimalizowanie eksponowania jej na skrajne różnice temperatur. Zima jest bardzo ciężkim czasem dla skóry płytko unaczynionej, ponieważ wychodząc z ogrzewanego pomieszczenia na śnieg, nieosłonięta niczym twarz zostanie narażona na zderzenie z mrozem. Naczynka bardzo tego nie lubią, co manifestują tworząc rumień.

Z drugiej strony, skrajny upał również nie jest korzystny, ponieważ naczynia od wysokiej temperatury poszerzają się.

Można również przyjmować suplementy z witaminą C i rutyną, ponieważ mają one korzystny wpływ na naczynia włosowate, uszczelniając je. Sprawdzi się także kasztanowiec i arnika, zwłąszcza przy widocznych obrzękach.

Jeśli stosujemy kremy, zwracajmy uwagę, by ich skład był wolny od drażniących czynników. Np. glikol propylenowy (propylene glycol) działa jako promotor przenikania, ponieważ ma właściwości penetrujące naskórek. Dzięki temu czynne składniki danego kremu mogą przenikać w głąb skóry, jednak może to powodować podrażnienie i stan zapalny w przypadku cery naczynkowej.

Wapń
Zadbaj o dietę bogatą w wapń, znajdziesz go m.in. w mleku, które dostarcza nam także fosforu, magnezu, potasu i cynku.

Dużo zależy od typu cery, grubości skóry i stopnia jej nawilżenia. Niestety, wiele osób ma genetycznie wrodzone problemy z naczynkami. Skóra cienka i sucha jest bardziej narażona na pękanie naczynek.

Czego unikać
Nigdy nie myj twarzy w gorącej i twardej wodzie, unikaj opalania twarzy, gorących kąpieli, wizyt w saunie i bardzo ciepłych napojów oraz pikantnych potraw. Dodatkowo warto unikać sytuacji stresowych oraz pamiętać, że nadmierne przegrzanie twarzy podczas silnego wysiłku fizycznego, również może wywołać naczynkowy rumieniec.

Cera naczynkowa nie lubi niedelikatnego traktowania. Wrogiem naczynek są peelingi ziarniste, bo pobudzają krążenie krwi, rozszerzając naczynka i w efekcie wywołują podrażnienie skóry oraz rumieniec.

Moja pielęgnacja cery naczynkowej


Kremy:
Na co dzień stosuję Mixa, krem łagodzący SPF 15 przeciw zaczerwienieniom. Kwiat arniki + łagodzący cold cream. Dostępny w Rossmannie za ok. 27 zł.


Odkąd stosuję ten krem zauważyłam, że moje zaczerwienienia zmniejszyły się. Nie zapycha, ma delikatną konsystencje, więc jest bezpieczny dla mojej tłustej cery. Pachnie tak świeżo, jakby winogronem :)

Natomiast krem Alantan Plus stosuję czasami. Jego konsystencja jest bardziej "treściwa". Doskonale matuje i nie przeszkadza w nakładaniu makijażu. Bardzo dobrze radzi sobie również z rankami po pryszczach. Kupiłam go w aptece za ok. 8 zł

Demakijaż:



Aktualnie demakijaż wykonuję mleczkiem łagodzącym z bebeauty (do tej pory używałam Garniera Essentials do cery wrażliwej i jak dla mnie najlepszy)
Ważne, aby nasz specyfik do demakijażu był przeznaczony do cery wrażliwej.
Na początku, kiedy zmywałam oczy tym mleczkiem, skóra wokół strasznie mnie szczypała, ale być może było to spowodowane tym, że za mocno tarłam. Teraz używam mniejszą ilość produktu i staram się robić to jak najdelikatniej.

Peeling:
Delikatny peeling enzymatyczny do twarzy Puri-capeeling Pharmaceris. Ceny niestety nie znam bo był w zestawie z kremem.
Przynajmniej raz na tydzień powinniśmy wykonywać peeling skóry twarzy. Do cery naczynkowej powinnyśmy używać tylko i wyłącznie peelingów enzymatycznych!
Peeling z Pharmaceris lubię i moim zdaniem najlepiej radzi sobie ze złuszczaniem mojego naskórka.
Z tańszych polecam także peeling enzymatyczny z Lirene dostępne w saszetkach.

Kamuflaż:
Korektor w sztyfcie kupiłam w Oriflame w promocji za 12.99. Zielona strona ma za zadanie ukrywać zaczerwienienia i daje rade. Nałożony pod podkład fajnie rozświetla buzie i wszelkie zaczerwienienia znikają :)




A Wy co polecacie dla osób, które tak jak ja borykają się z "pajączkami"?



wtorek, 26 listopada 2013

TAG: Kierowcą Być

Przeglądając dzisiaj najnowsze wasze posty natknęłam się na TAG u Anwen (ja również nie zostałam otagowana, ale czekać nie będę i zabieram się do pisania) i bardzo mi się spodobał, ponieważ lubię jeździć autem :)

Tak więc przejdźmy do rzeczy :)

1. Za którym razem zdałaś/eś prawo jazdy?
Za drugim, więc nie jest aż tak źle :) Zdając za pierwszym razem, palnęłam taką głupotę, że aż żal się chwalić ;D

2. Ile lat masz już prawo jazdy?
Ponad 3 lata :)

3. Jakie kategorie prawa jazdy posiadasz?
Na razie tylko B. Miałam kiedyś marzenie, żeby jeździć tirami, ale w chwili obecnej nie mam na to czasu i wiadomo, że troszkę to jednak kosztuje :P (Mój tata jest zawodowym kierowcą, jeździł autobusami, teraz jeździ ciężarówkami, więc chyba mam to we krwi)

4. Jakim samochodem odbyłaś/eś swoją pierwszą samodzielną jazdę?
Moim niezastąpionym VW Passatem :)

5. Za co dostałaś/eś pierwszy mandat?
Haa, nie dostałam jeszcze ani jednego mandatu.. na razie :P

6. Twój ulubiony zapach do samochodu? 
Nie lubię zapachów do samochodu, boli mnie od nich głowa i często jest mi niedobrze podczas jazdy

7. Jaki rodzaj muzyki słuchasz jeżdżąc autem?
Przeważnie włączam radio i słucham tego co akurat leci 

8. Co jest dla ciebie "MUST HAVE" w twoim aucie?
W sumie to nie mam takiego swojego MUST HAVE. W dni słoneczne okulary przeciwsłoneczne, bo nic nie widzę

9. Jak często sprzątasz swoje auto?
Baaardzo rzadko. Robi to tato, bo twierdzi, że ja zrobię to źle i oczywiście on może robić to nawet do kilku godzin :P

10. Jaka była twoja najdalsza podróż samochodem jako kierowca?
Jakiejś dłuższej podróży sobie nie przypominam. Jeżdżę dużo ale są to raczej krótkie odległości.

11. Czy zdarzyło ci się kiedyś złapać gumę i zmieniać przebitą oponę?
Na szczęście nic takiego mi się nie przytrafiło 

12. Mapa papierowa czy nawigacja?
Nawigacja z czystego lenistwa :)

13. Czy lubisz podróżować jako pasażer?
Tak, ale nie lubię jeśli kierowca jedzie bardzo wolno albo 'szarpie' ponieważ jest mi od razu niedobrze 

14. Preferujesz spokojną czy szybką jazdę autem?
Szybką, ale bez przesady :)

15. Czy zawsze zwracasz uwagę na znaki?
Gdy jestem gdzieś pierwszy raz to wiadomo, że muszę to robić, ale najczęściej jeżdżę drogami które znam na pamięć

16. Co najbardziej denerwuje cię u innych kierowców?
Nie puszczanie kierunkowskazów :/ Ostatnio bardzo często spotykam się z takim zapominalstwem a że z natury jestem niecierpliwa od razu się denerwuje i klnę pod nosem :D 

17. Jaką porą roku lubisz jeździsz autem i dlaczego?
Dla mnie jest to bez różnicy, chociaż w lato nie lubię gdy świeci słońce. Natomiast wiadomo, że w zimę kiedy pada śnieg trzeba bardziej uważać na ulicy i jest to pewne utrudnienie dla kierowcy. Z resztą sami wiemy, że dla niektórych śnieg i ślizgawa nie jest przeszkodą i pędzą nie patrząc na innych... Gorzej jak się na takiego trafi :/

18. Jazda w dzień czy w nocy?
Noc :)

19. W czasie upału otwarta szyba czy klimatyzacja?
Klimatyzacja 

20. Jaki jest twój wymarzony samochód?
Audi :) bardzo mi się podobają :) najlepiej takie A3:

(Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni :))

Pozdrawiam :)

sobota, 16 listopada 2013

Mini haul

Hej.

Z racji tego, że otrzymałam ostatnio paczkę, na którą długo czekałam i jestem strasznie podekscytowana tym, że mam ją już w swoich łapkach, muszę się wam nią pochwalić a także kosmetykami, które zakupiłam w ostatnim czasie.
Jest tego nie wiele, ale do rzeczy:

TADAM :)

Zamówienie ze strony Skarby Syberii. I w końcu jest :) Oczywiście musiałam wypróbować kosmetyki do włosów z serii Receptury Babuszki Agafii :P
-Drożdżowa maska do włosów, przyśpiesza wzrost włosów - 13,90
-Naturalny ziołowy tonik przeciw wypadaniu włosów - 17,90

Rossmann:
-Isana, krem do ciała z owocem granatu i figą - 9,90
-Babydream, chusteczki pielęgnacyjne - 2,19

Zakup z biedronki, zrobiony już dawno temu, ale nie miałam okazji pokazać.
DeBa, Bio Vital, odżywka do włosów - 4,99

To tyle, jeśli chodzi o moje zakupy w październiku :)

Pozdrawiam


czwartek, 14 listopada 2013

Humektanty

Czym one właściwie są?

Humektanty to silnie higroskopijne substancje, dobrze rozpuszczalne w wodzie, które mają zdolność do trwałego wiązania i zatrzymywania wody z otoczenia, dzięki czemu pełnią one rolę naturalnego rezerwuaru wody w skórze. Zadaniem humektantów jest zwiększenie zawartości wody w warstwie rogowej naskórka - wiążąc wodę w skórze  => przeciwdziałają jej utracie, dzięki temu skóra staje się nawilżona, napięta i bardziej elastyczna. 

Humektanty wykorzystywane są w kosmetyce jako nieokluzyjne składniki nawilżające. W przypadku skóry suchej samodzielnie stosowane mogą nie dawać poczucia wystarczającego nawilżenia, dlatego powinny być łączone z emolientami. [źródło]

Przykładowe humektanty:
  • aloes
  • miód
  • gliceryna
  • kwas hialuronowy
  • glikol propylenowy
  • sorbitol
  • mocznik
  • kwas mlekowy
Jak na mnie działają humektanty?

Płukanka miodowa: włosy był po niej mega miękkie, błyszczące i podatne. Delikatnie podkreśliły skręt włosów. Włosy się nie puszyły i nie wywijały we wszystkie strony.

Pisałam już kiedyś o masce do włosów z ziaji TU
Chciałam ją jakoś ulepszyć, więc zmieszałam ją z gliceryną (humektantem) oraz skrobią ziemniaczaną. Po tej masce włosy były idealne! Nie puszyły się jak to zwykle bywa po myciu, były gładkie jak po użyciu prostownicy. Muszę się tu przyznać, że dawno nie dostarczałam im składników z gruby humektantów, na które moje włosy reagują bardzo dobrze. Widocznie brakowało im tego. Widzę, że nie są takie smętne tylko fajnie się układają, nie sterczą także te pojedyncze włoski. 
 Jestem bardzo mile zaskoczona moją nową stuningowaną maską :)

Pozdrawiam :)

niedziela, 10 listopada 2013

Wyczytane w gazecie - płukanki i maski do włosów z różnych krajów

Podzielę się z wami kolejną dawką ciekawostek, jakie wyczytałam w gazecie.


Ze Szkocji - rumiankowa, rozjaśnia pasma
Jest idealna dla blondynek i rudowłosych, bo zapewnia pasmom bardzo naturalnie wyglądające jasne refleksy.
Garść suszonych koszyczków rumianku zalać litrem wody i gotować przez 5 minut. Przecedzić i ostudzić. W wersji ekspresowej można wykorzystać 4 torebki herbaty rumiankowej zalane litrem wrzątku i odstawione pod przykryciem do wystudzenia. Do zimnego naparu dodajemy sok z jednej cytryny - najlepiej przecedzając go przez sitko. Stosując płukankę jednocześnie lekko masujemy skórę.
Dodatkowe działanie: Rumianek działa kojąco na skórę głowy. Oprócz koloru nadaje włosom puszystości i zwiększa ich podatność na układanie.

Z Kolumbii - kawowa, przyśpiesza wzrost włosów
Poprawia mikrokrążenie, co sprawia, że cebulki są lepiej odżywione, a włosy szybciej rosną.
Dwie szklanki kawy z ekspresu lub zaparzonej "po turecku" i przecedzonej, mieszamy z dwiema szklankami zimnej wody. Polewamy włosy po umyciu, zakładamy czepek oraz ręcznik. Po 20 minutach spłukujemy.
Dodatkowe działanie: Lekko przyciemnia włosy, nadaje im połysk, zwłaszcza kasztanowym i czarnym.

Z Niemiec - piwna, usztywnia pasma
Ma kwaśne ph, dzięki czemu zamyka łuski włosów. Sprawia, że unoszą się u nasady, a fryzura ma większą objętość.
Piwo powinno być odgazowane, najlepiej niepasteryzowane. Odżywkę bez spłukiwania przygotujemy mieszając szklankę piwa z 4 szklankami wody. Odżywka do spłukiwania: nierozcieńczone piwo wcieramy w skórę i włosy, zawijamy w ręcznik. Po 20 minutach myjemy głowę.
Dodatkowe działanie: Przy dłuższym stosowaniu piwo wzmacnia włosy, zmniejsza też ich przetłuszczanie się.

Z Argentyny - aloesowa, świetnie nawilża
Wygładza i nawilża, nadając im lustrzany połysk.
Gdy mamy proste włosy, łyżkę soku rozcieńczamy w dwóch szklankach wody i płuczemy po myciu. Aloes podkreśla też skręt naturalnie kręconych pasm. Sok z wodą przelewamy do butelki z atomizerem, spryskujemy wodą i nie spłukujemy
Dodatkowe działanie: jeśli chcemy wzmocnić pasma, 2 łyżki nierozcieńczonego soku wcieramy w umytą skórę głowy, spłukujemy po 20 minutach.

Z Włoch - oliwna, głęboko odżywia
Ponadto nawilża i wygładza zwłaszcza suche, zniszczone i farbowane włosy. Łatwo się rozczesują i przestają puszyć.
Tutaj olej (znany każdej włosomaniaczce) możemy stosować dowolny i jak tylko chcemy. Należy pamiętać jednak aby nie nakładać go zbyt dużo.
Dodatkowe działanie: olej sprawdzi się też jako serum na rozdwojone końcówki.

Z Czech - cebulowa, zapobiega wypadaniu
Sok z cebuli wzmocni osłabione włosy. Dobrze wpłynie też na tłustą skórę głowy.
Sok z jednej zmiksowanej cebuli wcieramy w skórę i zostawiamy na kwadrans. Myjemy włosy.
Dodatkowe działanie: Płukanka z gotujących łupin rozjaśni włosy, nadając im złocisty odcień. Gotujemy łupiny z 4-5 cebul w litrze wody przez 5 minut.  Ostudzoną polewamy umytą głowę.

Z Tajlandii - kokosowa, dodaje objętości
Zwiększa puszystość i pogrubia każdy włos. Jednocześnie sprawia, Ze łatwiej się rozczesując.
Gęstą zawartość puszki z mlekiem kokosowym nakładamy na lekko zwilżone pasma. Podgrzewamy je suszarką, zawijamy w ręcznik i zostawiamy na noc. Rano myjemy włosy.
Dodatkowe działanie: Odżywka ma też działanie lekko usztywniające cienkie, delikatne włosy.

Z Hiszpanii - żurawinowa, robi jasne refleksy
Sok z żurawin potrafi wyczarować efektowne pasemka na ciemnych włosach :)
Mieszamy szklankę soku z trzema szklankami wody. Płukanką polewamy włosy po umyciu i pozwalamy swobodnie wyschnąć.
Dodatkowe działanie: Jeśli chcemy uzyskać modny efekt ombre, płukankę przelewamy do butelki z atomizerem i spryskujemy nią tylko pasma poniżej wysokości uszu.

Z Polski - miodowa, nadaje puszystości
Po maseczce z miodu włosy są wspaniale nawilżone, puszyste, błyszczące i miękkie.
Lepiej nie stosować miodu jako samodzielnej maski, bo zmywanie trwałoby wieczność. Dobrze jest połączyć dwie łyżki miodu z 1/2 szklanki mleka i łyżką oleju lnianego. Nakładamy na 10 minut, po czym myjemy włosy szamponem.
Moja wersja: 2 łyżki stołowe mieszam najpierw w dwóch szklankach gorącej wody, dodaję łyżkę soku z cytryny. Potem dolewam zimnej przegotowanej wody, aby moja mikstura miała ok. litra. Polewam włosy płukanką. Po jakimś czasie spłukuje letnią wodą.
Dodatkowe działanie: miód również delikatnie rozjaśnia pasma.

Z Ukrainy - tatarakowa, leczy łupież
Tonik z kłączy tataraku wzmacnia włosy, nadaje im puszystość, a skórę leczy z łupieżu i łojotoku.
Około 2 łyżek suszonego kłącza zalewamy szklanką wody, zagotowujemy i podgrzewamy pod przykryciem na małym ogniu przez 10 minut. Ostudzamy, przecedzamy i mieszamy w równych proporcjach z czystą wódką. Trzymamy w szczelnie zamkniętej butelce. Wmasowujemy we włosy po każdym myciu.
Dodatkowe działanie: nadaje włosom przyjemny, świeży zapach.

Z Grecji - orzechowa, przyciemnia pasm
Wywar z liści i zielonych łupin orzechów włoskich działa jak naturalna ziołowa farba do ciemnych włosów.
Pół szklanki suszonych liści i dwie garście łupin zalewamy 1,5 litra wody. Gotujemy około 1,5 godziny i przecedzamy. Lekko ciepłego wywaru używamy do ostatniego płukania raz w tygodniu.
Dodatkowe działanie: odwar z liści wcierany w skórę głowy pomaga też przy wypadaniu włosów.

Z Francji - octowa, pięknie nabłyszcza
Włosy spłukane octem  są gładkie, lśniące i łatwo się rozczesują.
Do 2 szklanek wody dodajemy 4 łyżki octu. Mieszamy. Używamy do ostatniego płukania. Możemy też przygotować większą porcję, przelać do butelki z atomizerem i spryskiwać włosy po myciu.
Dodatkowe działanie: włosy łatwo się układają i mniej przetłuszczają.

Strasznie lubię czytać w gazetach o takich właśnie ciekawostkach o włosach, jak je pielęgnować oraz przepisy na różnego rodzaju maski czy płukanki, szczególnie, jeśli są one z produktów naturalnych, łatwo dostępnych i prostych do wykonania.

Serdecznie zapraszam was do obserwowania i komentowania mojego bloga :)

Pozdrawiam :)


środa, 30 października 2013

Jak dobrać fryzurę do kształtu twarzy?

Aby dobrze dobrać odpowiednią dla nas fryzurę, musimy określić kształt naszej twarzy. Mamy kilka typów: twarz owalna, trójkątna (sercowata), kwadratowa, prostokątna oraz twarz okrągła.

Twarz owalna:


Cechy charakterystyczne:
- wysokie czoło
- lekko wydłużony podbródek
- węższa na linii żuchwy niż na skroniach
- krawędź włosów lekko zaokrąglona

Do tego typu twarzy pasuje niemal każda fryzura

Unikamy:
- rozpuszczonych włosów z przedziałkiem pośrodku głowy

Twarz trójkątna:

Cechy charakterystyczne:
- szerokie czoło
- wydatne kości policzkowe i mała broda
- dolna część twarzy wyraźnie węższa niż górna

Zaleca się:
- krótkie kręcone włosy
- klasycznego boba
- krótką grzywkę, jeżeli wolimy dłuższą to musi ona być koniecznie zaczesana na bok
- włosy długie, bądź półdługie cieniowane, z przedziałkiem z boku
- upięcie włosów do góry z wypuszczonymi, luźno opadającymi na twarz pasemkami

Unikamy:
- całkowicie odsłoniętego czoła
- spinania włosów w koński ogon
- bardzo krótkich fryzur
- bardzo wysokich upięć, które optycznie wydłużają brodę

Twarz kwadratowa:


Cechy charakterystyczne:
- szerokie czoło i żuchwa
- wystające kości policzkowe

Zaleca się:
- długie (lub półdługie), proste, wycieniowane włosy, lekko podwinięte na końcach lub falowane
- cięcia warstwowe, strzyżenia z pazurkami (zamaskują zbyt wydatne kości policzkowe)
- wycieniowane końcówki
- przedziałek z boku

Unikajmy:
- gładkich, prostych fryzur, kończących się przed linia żuchwy
- prostej, ciężkiej grzywki
- gładkich upięć włosów
- bujnych tapirów i loków

Twarz prostokątna: 


Cechy charakterystyczne:
- długa i szczupła
- podobna szerokość na linii czoła i tuż poniżej kości policzkowej
- wydłużona broda oraz dość wysokie czoło

Zaleca się:
- półdługie fryzury
- loki, fale
- fryzury krótkie z grzywką miękko okalającą twarz
- warstwowe cięcia, dodające miękkości prostym, ostrym rysom
- fryzury puszyste, skupiające objętość po bokach twarzy

Unikamy:
- długich, prostych włosów
- fryzur z odsłoniętym czołem, bez grzywki
- wysokich uczesań na czubku głowy

Twarz okrągła:


Cechy charakterystyczne:
- pełne policzki
- niezbyt wysokie czoło
- zaokrąglona, mała broda

Zaleca się wyszczuplanie twarzy dzięki:
- pazurkom
- długim (lub półdługim) prostym włosom podwiniętym na końcach
- delikatnym falom
- cięciom powyżej linii żuchwy
- upięciu włosów do góry
- fryzurom dodającym objętości i wysokości na czubku głowy

Pozdrawiam

wtorek, 29 października 2013

Moje czesadła

Tak jak już kiedyś pisałam, opowiem o moich "czesadłach" :)

Szczotka Tangle Free i grzebień The Body Shop

Swój Tangle Free kupiłam w Glitterze za 34.90 jakieś dwa miesiące temu. Szczotka dostępna była jeszcze w kolorze czarnym.

 Moja szczotka posiada wygodną rączkę, dzięki której znacznie łatwiej jest się nią posługiwać.


Zachęcona samymi pozytywnymi opiniami na temat Tangle Teezer postanowiłam sama zainwestować w to cudo.
Szczotka bardzo dobrze rozczesuje moje włosy, nie ciągnie, nie szarpie, jednak puszy moje włosy, dlatego też nie stosuje na co dzień. Używam jej przed każdym myciem włosów (wtedy po myciu nie mam ich splątanych i łatwo mi je rozczesać), bądź nałożeniem olejku. Bardzo lubię robić sobie także masaż skóry głowy.

Jak myje szczotkę:
Na samym początku wykałaczką bądź szpiclem od grzebienia do tapiru, gdy mam go pod ręką usuwam włosy ze szczotki. Następnie delikatnie myje ciepłą wodą z szamponem z Babydream. Odstawiam do wyschnięcia i szczotka jak nowa :)

Nigdy nie kładę szczotki do dołu ząbkami! (no dobra do zdjęcia położyłam ale tylko na sekundkę, żeby zrobić zdjęcie ;P) Niestety nie posiada ona nakładki chroniącej takiej jaka dołączona jest do oryginalnej TT. A szkoda..


Mój ulubieniec! Grzebień z The Body Shop, który na specjalne życzenie przywiozła moja koleżanka z Warszawy, ponieważ w moim mieście nie ma TBS.
Kosztował ok 20 zł i służy mi już rok.
Tak jak TF rozczesuje moje włosy przed myciem, tak ten grzebień rozczesuje je po myciu. Czeszę włosy jeszcze mokre, delikatnie, tak aby ich nie ciągnąć i nie niszczyć. W ciągu dnia również przeczesuję włosy tym grzebieniem, nie puszy ich.

Grzebień myje ciepłą wodą z szamponem Babydream i nic kompletnie się z nim nie dzieje, mimo, że jest wykonany z drewna.

Używałyście kiedyś TT/TF lub grzebienia z TBS? Jakie są wasze wrażenia? :)

poniedziałek, 28 października 2013

Mój plan na listopad.. walka z wypadaniem włosów

Moich włosów wypada naprawdę dużo. Szczególnie podczas jesieni i zimy. Dlatego postanowiłam rozpocząć walkę o każdy włos!


Przede wszystkim wcierki!
Jantar jak dla mnie w tej kategorii wygrywa. Znacznie zmniejszył wypadanie włosów, ale używałam go w lato. Ciekawe jak teraz sobie poradzi. Niestety mam go już na dnie i starczy pewnie na kilka dni. Wybrałam także wodę brzozową z Glorii i eliksir z Green Pharmacy, zamierzam używać na zmianę, po każdym myciu, ze względu na to, że woda brzozowa ma dużą zawartość alkoholu.


Po drugie olejki!
Przed każdym myciem wcieranie w skalp. Olej rycynowy to mój pierwszy olej jaki miałam, długo przed włosomaniactwem. Jest ze mną już od kilku lat! Jest bardzo gęsty i zawsze miałam problem z nałożeniem go na skórę głowy, więc zmieszam go z olejkiem łopianowym z czerwoną papryczką z GP, który stymuluje wzrost włosów.


Masaż skóry włosów!
Niezwykle ważny! Masowanie służy stymulacji krążenia krwi w skórze głowy, dzięki niemu skóra, a tym samym cebulki włosowe i same włosy są doskonale odżywione, a ich wzrost przebiega właściwie. Mnie osobiście masaż tym masażerem odpręża, więc jest to dla mnie sama przyjemność. Wykonany przed nałożeniem olejku rycynowego i łopianowego pozwoli na lepsze wchłonięcie się produktu.


Suplementacja!
Znowu zaczynam kurację z Humavitem. Moje włosy były po nim mocniejsze. Nie zaszkodzi..

Jeżeli miałyście problem z wypadaniem i macie sprawdzone sposoby, to chętnie wysłucham waszych porad :)

piątek, 18 października 2013

Jak chronić włosy przed zimnem..

Wielkimi krokami zbliża się zima, która jest najbardziej problematyczną porą roku, jeśli chodzi o pielęgnację naszej czupryny. Jesień także nie jest w tyle.. Mokro, wietrznie i zimno..
Przyklapnięte, przytłoczone ciężarem różnych nakryć głowy, włosy tracą blask, wigor i świeżość. W tym okresie powinniśmy stosować lekkie kosmetyki, ponieważ nadmiar produktów nakładanych na włosy prowadzi do obciążenia, szybszego przetłuszczenia się oraz wypadania kosmyków.
Powinniśmy zrezygnować ze stosowania intensywnych, głęboko regenerujących masek, a w szczególności z odżywek bez spłukiwania.

Po pierwsze: olejowanie
W okresie jesienno-zimowym staram się nakładać olej przed każdym myciem włosów. Olejowanie nawilża nasze włosy, zabezpiecza przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych i przed uszkodzeniami mechanicznymi, chroni włosy przed utratą protein. Poza tym regeneruje i wzmacnia, dogłębnie odżywia, nadaje miękkości i połysku, ułatwia rozczesywanie. Trzeba jednak pamiętać, aby dobrze go zmyć. Zazwyczaj trzymam olej całą noc, jeśli rano nie muszę rano wstać, jednak gdy myje włosy wieczorem, trzymam olej 2-3h.
Ostatnio bardzo polubiłam się z olejem lnianym w połączeniu z olejkiem Alterra migdał i papaja :)

Po drugie: odżywki do spłukiwania
Nie obciążają włosów, jednak zawsze coś trzeba po myciu szamponem użyć. Od czasu do czasu pozwalam sobie jednak na użycie odżywki w spray'u z Mariona z jedwabiem, prowitaminą B5 i cytrusami. Uwielbiam za zapach i za to, że jest lekka, nie obciąża.

Po trzecie: czesanie
Oczywiście wszystkie włosomaniaczki wiedzą, jak ważne jest to, czym czeszemy nasze włosy. Ja posiadam drewniany grzebień z The Body Shop oraz Tangle Free (odpowiednik Tangle Teezer) z Glitter'a. (postaram się napisać o nich niedługo osobny post) Nie mniej jednak powinniśmy dbać o to, przez cały rok :) Dobrze byłoby, gdybyśmy wiązały włosy, kiedy wychodzimy na wietrzną i mroźną pogodę. W zimę nigdy nie zapominam o czapce, jestem strasznym zmarzluchem...

Po czwarte: zabezpieczanie końcówek
Serum, jedwab na końcówki.. Jest wiele tego typu specyfików, do wyboru do koloru. Biovax, Marion, Green Pharmacy, Biosilk, CHI. Zabezpieczają włosy przed uszkodzeniami wszelkiego typu, a także chronią przed rozdwajaniem. Trzeba jednak pamiętać, aby nie przesadzić z ilością. Wystarczy kropelka na same końce. Użyć możemy nie tylko tych produktów. Idealne będą także oleje np.: rycynowy, kokosowy, olejki alterra lub alverde.


Stosując się do tych rad, myślę, że żaden mróz i chłód nie będzie nam straszny :)

czwartek, 10 października 2013

Wyczytane w gazecie.. Lawendowa wcierka do włosów

Hej :)


Przeglądając ostatnio gazetę wpadłam na kilka ciekawych informacji dotyczących włosów i nie tylko i postanowiłam podzielić się tym ze wszystkimi.

Lawendowa wcierka do włosów, brzmi zachęcająco.. Sama jej jeszcze nie zrobiłam, ale na pewno w najbliższym czasie odwiedzę sklep zielarski i spróbuje. Może którejś z was spodoba się ten przepis :)



Mieszamy ze sobą po 25 g lawendy, tymianku, rozmarynu i mięty. Zioła zalewamy octem białym lub octem jabłkowym i odstawiamy na ok. miesiąc w chłodne miejsce. W tym czasie ulegną rozmiękczeniu i powstanie esencjonalny roztwór ziołowy. Warto codziennie potrząsnąć słoikiem, by składniki lepiej się połączyły. Po upływie wymaganego czasu zioła odcedzamy i przelewamy płyn do buteleczki. Płyn rozcieńczamy letnią wodą w proporcji 1:1, wcieramy w skórę głowy oraz we włosy i zostawiamy na 1-2 godz., po czym myjemy głowę. Wcierka stosowana regularnie zapobiega siwieniu włosów oraz zauważalnie je wzmacnia.

Co sądzicie o tym pomyśle? :)

środa, 9 października 2013

Maska do włosów ze skrobią ziemniaczaną

Cześć wszystkim!


Zachciało mi się dziś troszkę pokombinować i stworzyć jakąś nową maskę do włosów. Padło na dawno zapomnianą skrobię ziemniaczaną. Moje włosy bardzo się z nią polubiły, ale ostatnim razem nakładałam ją na włosy dawno dawno temu. Właśnie zmyłam ją z włosów, ale o efektach potem..

Oto mój przepis:




-maska do włosów argan oil, Joanna
-olej lniany
-olejek alterra migdały i papaja
-skrobia ziemniaczana
-miska i łyżeczka






Ja zmoczyłam włosy, nałożyłam maskę i pod czepek oraz turban. Trzymałam tylko 30 min, ale gdybym miała więcej czasu to wydłużyłabym ten czas do ok. godziny albo i dłużej.

Włosy mam teraz niesamowicie gładkie, błyszczące i mięciutkie w dotyku. Strasznie podoba mi się efekt po użyciu skrobi ziemniaczanej. Dodałam do maski olej lniany, który świetnie działa na moje włosy, niestety dla mnie śmierdzi, w masce natomiast jest niewyczuwalny. Tak a propo zapachu to ładnie pachnie babką cytrynową :D Oczywiście maskę można modyfikować na różne sposoby. Każdy może dodać do niej co tylko chce i lubi :)

A wy macie jakieś swoje ulubione przepisy ze skrobią ziemniaczaną?