środa, 1 października 2014

Zmysłowa wiśnia, Bielenda masełko do ust!

Hej Kochane :)


Na dworze tak zimno, że chciałoby się przeleżeć pod ciepłym kocem cały dzień.. Zdecydowaniem wolę upały i ciężko mi się pogodzić z tym, że będzie teraz coraz zimniej.. Ale już czekam do kolejnego lata :)

Właśnie dlatego, że idzie zimno, nasze usta będą od teraz potrzebować szczególnej pielęgnacji. Moje są bardzo wrażliwe, cały czas są popękane, spierzchnięte i często wyskakuje mi opryszczka. 

Mimo że codziennie na noc smaruję je maścią z witaminą A, w okresie letnim używałam tylko szminek i nawet nie wiedziałam, że wszystkie pomadki ochronne się skończyły. Poszłam więc do Rossmanna i ujrzałam takie cudo:


Masełko do ust Bielenda dostępne w trzech: Zmysłowa wiśnia, Soczysta malina oraz Troskliwa brzoskwinia.
Ja wybrałam pierwszą wersję, bo lubię delikatną czerwień na ustach.
Masełko przypomina mi trochę Baby Lips Cherry Me (pisałam o niej TU), ale Bielenda zdecydowanie wygrywa. 

A czemu?

Przede wszystkim dlatego, że po użyciu Masełka usta są nawilżone przed dłuższy czas, gdzie Baby Lips bardzo szybko się wycierała.


Mimo, że jest barwiąca spełnia swoje funkcje pielęgnacyjne i regenerujące, a przy tym pozostawia delikatny czerwony odcień. W smaku jest słodka, aż chcę się ją zlizać z ust :) Zapach - bardzo przyjemne dla nosa, czuć wiśnie. Masełko zamknięte jest w wygodnym słoiczku, chociaż jeśli ktoś nie lubi brudzić sobie rąk przy aplikacji pomadki, nie będzie zbytnio zadowolony. Masełka są także dostępne w formie balsamów, ale takowych jeszcze nie testowałam.

 Jestem jak najbardziej na tak i jeżeli jeszcze trafię na promocję zakupię pozostałe dwie wersje.

Testowałyście je?

8 komentarzy:

  1. uwielbiam kosmetyki pielęgnacyjne o zapachu wiśni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszne jest to masełko, brudzi wszystko dookoła, u mnie w ogóle się nie sprawdza. Masełko od Nivea jest dużo lepsze

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że barwi - to nie da mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że jednocześnie pielęgnuje i barwi usta, w dodatku wygląda na to, że na ładny kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam malinowe, ale jakoś mi nie pasuje to mizianie się po ustach palcem - zawsze później mi się lepi :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie lubię się brudzić w masełkach, poza tym to dość niehigieniczne. Do tej pory moim ulubieńcem w tej kwestii są balsamy od Carmex.

    OdpowiedzUsuń